Słońce, plaża, i Harry Styles- najlepszy chłopak jakiego znam. To idealny pomysł na wakacje, prawda? Tak, napewno. To będą niezapomniane wakacje...
-(T.I) wstawaj! Zaraz lądujemy.- ze snu zbudził mnie radosny żmiech Stylesa. Jak ja go kocham... Jest zawsze taki promienny i wesoły. Nigdy się przy nim nie nudzę. Zawsze wie jak mnie rozweselić. Każdego dnia rozpływam się gdy patrze na jego zielone tęczówki, na te dołeczki, które ujawniają się zawsze kiedy chłopak się uśmiecha. Jest idealny pod każdym względem.
-Już, juz wstaje.- uśmiechnęłam się kiedy poczułam jak Harry pocałował mnie delikatnie w policzek.
-Jesteś piękna-szepną mi do ucha. Zarumieniłam sie. Nile lubiłam komplementów, ale przy Harrym dość często je słyszałam. No cóż.. Jakoś przeżyje.
Po wylądowaniu ruszyliśmy autokarem w stronę naszego Hotelu. Po drodzę widzielsmy rodziny z dziećmi, które przyjechały tu by spędzić ze sobą miło czas, staruszków, którzy sobie spacerowali, młode pary, takie jak ja i Harry, wykorzystujące swoje "lata młodosci" i dzieciaki z pistoletami na wode próbójąc jakoś siebie schłodzić. Wakacje zapowiadają się na udane.
- To tutaj. - Harry wskazał na nowoczesny budynek
Wysiedliśmy z autokaru.
-Wow! Będziemy tu mieszkać przez dwa tygodnie?- trzeba było przyznać że Lokers się napracował żeby znaleźć ten Hotel. On miał chyba z 1000 gwiazdek!
-A co nie chcesz?- zdziwił się Harry
- Chce! Tylko nie zadużo nas to wyniesie?
- No co ty? Harry Styles jestem, nie?- powiedział z dumą. Spojrzałam tylko na niego i przekreciłąm oczami po czym ruszyłam w strone recepcji. Recepcjonistka podała nam klucz do pokoju i poszliśmy na góre. To dziwne, że taki nowoczesny hotel jak ten nie ma windy. Przez to musielismy się wspinać na czterdziesteósme piętro po schodach. Było ciężko biorąc pod uwage to, że Harry wziął ze sobą trzy walizki+ moja jedna. No cóż... widać koniecznie musiał zabrać swoje 15 par butów. Po 15 minutach wchodzenia, dumna niczym po zdobyci szczytu Mont Everest otworzyłam drzwi. Zaniemówiłam. Wkroczyłam do apartamentu. Był piękny. Wielkie łóżko, wanna z masażem i ze światełkami, na stole leżało czerwone wino i wielki taras z którego godzinami można oglądać jak pomarańczowe słońce chowa się za morzem.
-Harry... tu jest ślicznie... - wykrztusiłam
-Tak. Wiem. A może nagroda?- wystawił policzek. Podbiegłam do niego i się wtuliłam.
Rozgościliśmy się po czym Harry powiedział, że wieczorem zabierze mnie do "tajemniczego miejsca" jak to powiedział. Zaczełam przygotowania do uroczystości. Z walizki wyjęłam moją ulubioną sukienke. Przewiewna i lekka. Idealna na takie gorące wieczory jakie panują a wyspach. Zarzuciłam na siebie różową kreacje, rozpuściłam włosy i wpiełam w nie kilka kwiatków, na twarz nałożyłam lekki makijaz który podkreślał moją kobiecość. Poszłam do lustra się przejrzeć. Mimowolnie stwierdziłam, że wygłądam olśniewająco, co nie często się zdaża.
-Wyglądasz ślicznie- oznajmił Harry
- Matko! Przestraszyłeś mnie!- krzyknęłam- A po za tym, już mi to mówiłes..
-Mogę to mówićw nieskończoność...- pocałował mnie w czoło
-Chodź. Musimy już isć.- powiedziałam łapiąc chłopaka za ręke.
***
Szłam nie pewnym krokiem za Harrym. Gdzie on mnie zabiera? To pytanie przez cały czas mnie dręczyło... Po 5 minutach doszliżmy na wzgórze. Było widać morze w których dostrzegało się odbiecie krzężyca i licznych gwiazd. Rosła tu ogromna wierzba której gałęzie sięgały do ziemi. Harry odgarną je po czym dał znak że mam wejść do srodka.To było.. pomysłowe, romantyczne i niezwykłe. Będe jadła kolacje w "jaskini" z wierzby! Wow. Harry odsuną mi krzesło od stolika jak wypada na mężczyzne po czym sam siadł na miejscu naprzeciwko. Nalał wina do kieliszków i zaplił świece.
- Harry, to naprawde fantastyczny pomysł! - stwierdziłam
- Tak, wiem to. Ale to dlatego, że to fantasyczna okazja.- powiedział nie pewnie.
Ok..ok.. okazja? Jak okazja?! Rocznica? Nie... Urodziny? Też nie. Wpatrywałam się w Lokersa ze zdziwieniem. Harry wstał ze swojego miejsca i podszedł do mnie. Uklęknął.
-(T.I.).. ja cie kocham i wiem że ty jestes tą jedyną. Ja sobie dnia bez cibie nie wyobrażam. Ja.. ty jesteś mi potrzebna do życia jak tlen! Więc... prosze wyjdź za mnie...
Nie wiedziałam co powiedzić choć odpowiedź była oczywiasta...
-Ja.. ja... Dobrze..! - krzyknęłam. Wpadłam mu w ramiona i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. chciałabym, żeby ta chwila trwała wiecznie.Właśnie tak wyobrażałam sobie ten moment. Tylko dlaczego Harry Styles z zespołu One Direction chce wyjść za taką dziewczyne jak ja (T.I.) (T.N.) z domu dziecka? Mniejsza z tym.... Teraz jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem!
Harry wziął mnie na ręce i zaczą kręcić do okoła śmiejąc się. Najlepszy moment w życiu... Postawił mnie tak bym mogła widzieć jak setki lampionów unoszą się ku górze. To był piękny widok. Znów się rozmarzyłam... ale hola, hola! Juz nie miałamo czym marzyć! Wszystkie moje sny i marzenia się spełniły! Nagle Harry pukna mnie w ramie. Odwróciłam się. Styles stał z wielkim lampionem. Puściliśmy go razem na znak naszej miłości.
Jaka ja jestem szczęśliwa...
Hej . ! O to pierwsza część Imagina z Harrym. Następną przewiduję we wtorek albo środę. :)
Prosze komentujcie bo to dla nas ważne. Chcemy wiedzieć co sądzicie o naszych pracach! ;p
GENIALNE! *_*
OdpowiedzUsuńDawaj następną część, plz! (:
http:/i-want-forever-love blogspot com
Boski :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie został opublikowany kolejny rozdział mojego opowiadania na blogu:
http://story-of-my-life-with-one-direction.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam < 3
I kto tu bosko pisze ?! < 3
UsuńKurde fanów mamy XD /Horanek
OdpowiedzUsuńTo jest lepsze niż Sienkiewicz :P
OdpowiedzUsuńI LOVE IT <3 <3
Boskie! I've just love that ;***
OdpowiedzUsuńSuper CZAD
OdpowiedzUsuń